Co z tymi latarniami ulicznymi jest nie tak?
Jak co dzień rano, wyjeżdżam z domu przed godziną siódmą. Moja droga do pracy biegnie przez całe miasto, więc mam pewien ogląd na sytuację. Pogodziłem się z tym, że w Częstochowie wiecznie remontuje się drogi – można to jakoś przeżyć.
Problemy z oświetleniem
Ale po co dodatkowo utrudniać ludziom życie, wyłączając oświetlenie miejskie ulic w momencie, gdy jest jeszcze ciemno?! W godzinach porannych panuje półmrok, a gdy dodamy do tego zachmurzone niebo, mamy sytuację, w której od ponad dwóch tygodni słońca nie widać.
Jedzie się ulicą i nie wiadomo, czy ktoś czeka na przejściu dla pieszych, czy może już na nim jest. Ludzie często chodzą ubrani na czarno, co sprawia, że dopiero przed samymi pasami można być pewnym, że nikt nie chce przejść. A oświetlenie przejść dla pieszych? Albo go brakuje, albo jest tak słabe, że prawie nic nie daje. Czy naprawdę projektując przejście, nie można uwzględnić odpowiedniego oświetlenia?
Nie da się tego zrobić raz, a porządnie? Dlaczego kierowca ma ciągle zastanawiać się, czy zaraz ktoś nie wyłoni się z półmroku chodnika, próbując przejść na drugą stronę ulicy?
Przeciągające się remonty
I jeszcze jedno – dlaczego przebudowa ronda musi trwać wieczność? Na Niepodległości, w okolicach ronda i w stronę Wolności, zerwano asfalt chyba rok temu. Jeździ się po dziurach, ekip remontowych nie widać, a jeśli już, to dwóch pracowników przechadza się leniwie po terenie budowy.
Czy to naprawdę musi tyle trwać? Zerwanie asfaltu i położenie nowego to robota na tygodnie, a nie na lata! Podbudowę wykonano już pół roku temu na części odcinka, a żeby dojechać do ulicy Mickiewicza, trzeba robić spore objazdy.
Remonty są potrzebne – jasne. Ale czy muszą być prowadzone w tak ślamazarnym tempie? A wyłączanie oświetlenia ulic, gdy na dworze jest ciemno, to już zupełnie absurd. Tak samo jak budowanie nowych przejść dla pieszych bez odpowiedniego oświetlenia. Przykład? Na Bohaterów Katynia pojawiło się nowe przejście dla pieszych na skrzyżowaniu z Limbową. Wygląda na to, że zostało namalowane w nocy – jednego dnia go nie było, a następnego już jest. I co? To nie przejście, a pułapka na ludzi! Brak jakiegokolwiek oświetlenia sprawia, że to zwyczajna katastrofa.
Apel o rozsądek
Może w końcu ktoś ruszy głową i przestaniemy mieć w mieście takie nieprzemyślane inwestycje, robione „na kolanie”.